Autor |
Wiadomość |
zlamaneskrzydlo
Moderator
Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
|
PiS wzial sie za odchudzanie |
|
PiS przewietrzy ministerstwa
PiS odchudza administrację rządową. Na pierwszy ogień poszło Ministerstwo Skarbu. Inne resorty przygotowują wykazy niepotrzebnych stanowisk
W środę pracę straciło 14 dyrektorów departamentów w Ministerstwie Skarbu. Nowa dyrektor generalna urzędu Monika Nowosielska wezwała ich do jednego pomieszczenia i wręczyła wypowiedzenia. Część dyrektorów po wczorajszych wydarzeniach jest zastraszona. Jeden z odwołanych powiedział nam, że boi się rozmawiać. - Nie chcę nic mówić. Spędziłem tu dziewięć lat, teraz muszę szukać pracy. Nie miałem wcześniej sygnałów, że będę zwolniony.
Minister skarbu Wojciech Jasiński twierdzi, że były wcześniej rozmowy z dyrektorami: - Sondowaliśmy, czy podadzą się do dymisji w związku ze zmianą statutu urzędu. Odmówili. Żyjemy w świecie dorosłych ludzi. Wiedzieliśmy, że połowa uciekłaby w urlopy i zwolnienia lekarskie. Dlatego postanowiliśmy zwołać ich do jednego pomieszczenia i wręczyć wypowiedzenia.
Politycy PiS zapowiadają, że odchudzanie czeka też inne resorty.
Do końca maja ministrowie mają przesłać do rządowego zespołu ds. wdrażania programu "Tanie państwo" raporty z dokładną liczbą pracowników i zakresem ich obowiązków: - Jeśli z opisu stanowisk będzie wynikało, że obowiązki kilku osób się pokrywają, trzeba będzie ludzi zwolnić - zapowiada szef kancelarii premiera Mariusz Błaszczak, odpowiedzialny za wdrażanie programu "Tanie państwo".
W kancelarii premiera i 16 ministerstwach pracuje dziś prawie 15,5 tys. osób. Najliczniejsze są MSZ (3133 osoby), Ministerstwo Finansów (2282 osoby), MON (1802 osoby), MSWiA (1118 osób), Ministerstwo Sprawiedliwości (826 osób). W rządzie Marka Belki było podobnie. Większość ministerialnych kadr to pracownicy korpusu służby cywilnej. - Dyrektorzy generalni ministerstw będą szukać dla nich zajęcia w ramach innych stanowisk - zapewnia minister Błaszczak. - Jednak jeśli go nie znajdą, ci ludzie będą zwalniani.
Ile na tym zaoszczędzi budżet? Na razie nie wiadomo.
Z drugiej strony PiS stworzy na potrzeby koalicji rządowej co najmniej jedno ministerstwo, a być może nawet dwa - gospodarki morskiej i budownictwa (zostanie wydzielone z Ministerstwa Transportu i Budownictwa). Według szacunków lidera PO Jana Rokity, szefa Urzędu Rady Ministrów w rządzie Hanny Suchockiej, wydzielenie takiego ministerstwa jak budownictwo będzie kosztować rocznie około 50 mln zł.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz deklaruje, że w 2007 r. zatrudnienie w administracji rządowej spadnie o 5 proc.
Wiceszef PiS Adam Lipiński uważa, że ministerstwa trzeba jeszcze bardziej przewietrzyć: - Po kilku miesiącach funkcjonowania rządu widać, że zatrudnienie może być mniejsze o kilkanaście procent, i to bez szkody dla pracy ministerstw - podkreśla.
Minister skarbu Wojciech Jasiński jako pierwszy dokonał przeglądu kadr. Uważa, że przerost zatrudnienia to problem w jego resorcie. Zanim doszło do zwolnień pracowników, zlecił porównanie zakresu obowiązków na poszczególnych stanowiskach: - W niektórych departamentach było za dużo kadry kierowniczej. Dziewięcioma pracownikami zarządzało np. dwóch dyrektorów, a trójka 21 - mówi. - Pracę jednego departamentu nadzorowało trzech wiceministrów. Zlikwidowaliśmy cztery departamenty - Biuro ds. Ochrony Informacji Niejawnych, Biuro ds. Pomocy Publicznej, Biuro Komunikacji Społecznej (włączono je do innych biur), a z trzech departamentów nadzoru właścicielskiego i dwóch departamentów prywatyzacji powstały cztery departamenty nadzoru właścicielskiego i prywatyzacji. Zwolniliśmy 14 dyrektorów, trzech przesunęliśmy na inne stanowiska. Awansowaliśmy sześć osób. Od wielu lat pracowali w ministerstwie.
Rzecznik ministra Marcin Mazurek zapewnia: - Ci ludzie nie są związani z PiS. Na wszystkie stanowiska będą konkursy.
To nie koniec zwolnień w Ministerstwie Skarbu, w którym pracuje 700 osób. Minister Jasiński planuje zlikwidować w przyszłym roku 13 delegatur terenowych MSP. Ich kompetencje mieliby przejąć wojewodowie. W delegaturach terenowych pracuje ponad sto osób. Kolejne 40 etatów zostanie zlikwidowanych wraz z przejściem pracowników na emeryturę.
Ciekawe ile zyska na tym panstwo??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 20:33, 01 Maj 2006 |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|